poniedziałek, 6 lipca 2015

Plener Rzeźbiarski 
Zawidz 2015


W styczniu pojawił się na "Naszym Zawidzu" wpis proponujący zorganizowanie pleneru rzeźbiarskiego w Zawidzu. W kwietniu okazało się, że poczyniono już starania do jego przeprowadzenia. 
Byłem sceptyczny co do terminu. Uważałem, że tegoroczny termin jest złym pomysłem (brak możliwości pozyskania środków unijnych, wakacje szkolne - mała frekwencja przy warsztatach rzeźbiarskich, zarezerwowane terminy rzeźbiarzy...). Myliłem się, a to głównie za sprawą dwóch mieszkańców Zawidza, którzy włożyli serce, by dziś w Zawidzu po ponad 20 latach znów można za sprawą pleneru poczuć rzeźbione drewno. 
Na podsumowanie pleneru przyjdzie czas. Chciałbym się pochylić nad jego organizatorami, którym należy oddać, że nie tylko zorganizowali plener, ale ożywili kulturę w Zawidzu. Sami zapewne nie pochwalą się tym co zrobili a szkoda, by ich zasługi dla tego wydarzenia nie zostały zauważone. Pierwszym z nich jest Pan Andrzej Kanigowski, który okazał się bardzo sprawnym organizatorem, silnie zaangażowanym w to, aby znów o rzeźbie w Zawidzu było głośno. To głównie on organizatorsko stoi za plenerem. Za jego pracę na rzecz przeprowadzenia tego pleneru należą się wielkie gratulacje, gdyż trzeba było włożyć bardzo dużo pracy, by zdążyć ze wszystkim formalnościami i w tak krótkim terminie można było dziś otworzyć plener.
Drugim mieszkańcem, który włożył wiele pracy w tegoroczny plener jest Pan Grzegorz Marciniak. Za jego przyczyną nie tylko powstała strona internetowa, która obecnie dobrze prezentuje dorobek zawidzkich rzeźbiarzy, ale także inne działania (chociażby tablice informacyjne), w które włożył serce i silnie się zaangażował.
Warto zaznaczyć bardzo istotną rzecz - obaj Panowie robią to za darmo. Wkładając w to swój czas i często własne pieniądze. Wszystko, by o Zawidzu jako ośrodku rzeźby ludowej było znów głośno.
Ktoś na forum pod hasłem Plener Rzeźbiarski napisał, że "Gmina zaczyna wreszcie żyć". I to jest obok powrotu rzeźb do Zawidza największa wartość Pleneru w Zawidzu. Plener Rzeźbiarski 2015 jest symbolem, że społeczeństwo obywatelskie w gminie Zawidz zaczyna się odbudowywać, a to nie tylko dobrze wróży naszej gminie, ale przede wszystkim naszym mieszkańcom, którzy będą mogli z dumą mówić, że pochodzą z Zawidza - znów rzeźbą ludową słynącego. Głównie za sprawą takich społeczników jak Pan Andrzej Kanigowski i Pan Grzegorz Marciniak. 
Warto zatem nie tylko śledzić przebieg Pleneru, ale i docenić pracę jaką organizatorzy włożyli, by dziś znów pisano o Zawidzu jako miejscowości, która pachnie rzeźbionym drewnem.

sobota, 17 stycznia 2015

GMINNY OŚRODEK KULTURY W ZAWIDZU
Opadł już powyborczy kurz. Poprzednia władza stawiała na sport (czego najlepszym przykładem jest ostatnia "inwestycja" w sercu Zawidza), niszcząc kulturę - rzeźbę, gminną historię i zabytki. Rozdając tytuły Honorowego Mieszkańca Gminy Zawidz jak się podobało. Nie wiem, czy któryś z mieszkańców jest w stanie wymienić wszystkich trzech laureatów. Zaczęło się dobrze - profesorowi Bartnickiemu ten tytuł się bezspornie należał, dwóch pozostałych przemilczę!!!
Uważano, że gdy w gminnym budżecie - w rubryce Kultura i dziedzictwo narodowe wpisze się małą kwotę na bibliotekę to wystarczy. Realnie działalność kulturalna spoczęła na barkach dwóch pań pracujących w bibliotece w Zawidzu. Biblioteka ta nigdy nigdy nie była za swoją działalność notowana w rankingu Rzeczpospolitej (wg rankingu Mochowo 312 biblioteka w Polsce) co najlepiej świadczy o jej skuteczności i tym samym nie mogła udźwignąć ciężaru ochrony dziedzictwa kulturalnego gminy Zawidz.
Można godzinami pisać i pastwić się o tym jak niszczono kulturę w Zawidzu, jak nie dbano o rocznice, lokalnych bohaterów, zabytki, lokalną tradycję - rzeźbę, gwarę, zwyczaje. Jak dwoje obecnie pracujących w Urzędzie Gminy w Zawidzu urzędników zbywało mnie z kulturalnymi projektami, jak pisali wykrętne maile, pisma na zasadzie: "o co ci chłopcze chodzi", "jakie kino", "jaka Agata Kulesza", "jaka monografia" "jaka rzeźba ludowa". To było i mam nadzieję czas "słusznie miniony" -18 listopada ten system upadł. Po 18 listopada nie czas na rozpamiętywanie, ale DZIAŁANIE.
W Zawidzu musi powstać GMINNY OŚRODEK KULTURY.
Budynek GOK w Szreńsku - działa od kilku lat
gm Strzegowo 4600, Zawidz 7000 mieszk.
Gminny Ośrodek Kultury w Zawidzu powinien składać się z dwóch działów: DOMU KULTURY i IZBY PAMIĘCI.

DOM KULTURY, zajmowałby się prowadzeniem zajęć, warsztatów w zależności od zainteresowania


mieszkańców (taneczne, muzyczne, wokalne, aż po literackie). Ponadto przygotowywałby obchody na terenie gminy świąt państwowych (11 XI, 3 V) i gminnych (Dni Gminy Zawidz, Dożynki, Dni Sołectw, Nadanie Honorowego Mieszkańca Gminy Zawidz, Przeglądy Orkiestr). Zająłby się też odtworzeniem zwyczajów, które były kultywowane w przeszłości przez mieszkańców Zawidza i okolic (rekonstrukcja stroju ludowego, dawnych potraw, gwary).

nowoczesny projekt budynku GOK Diwity
IZBA PAMIĘCI zajęłaby się ratowaniem  i odtwarzaniem dziedzictwa historyczno - kulturowego gminy Zawidz. Dbaniem o lokalne rocznice, kultywowanie pamięci o lokalnych bohaterach, ale także opieką nad zabytkami znajdującymi się na terenie gminy Zawidz. W głównym centrum powinno znaleźć się przywrócenie świetności Zawidzkiego Ośrodka Rzeźby Ludowej. W tym celu musi gromadzić pamiątki, zdjęcia dokumentujące najważniejszych twórców i ich dzieła. Głównym celem powinno być stworzenie w starym kościele w Zawidzu schronienia dla zawidzkiej rzeźby. Przykładem mogą być góralskie kościółki, eksponujące góralską rzeźbę sakralną. Czas ratować kościół w Zawidzu, Czas ratować Zawidzką Rzeźbę.
w lewym skrzydle Urzędu Gminy Rościszewo
 znajduję się Izba Pamięci F. Chopina
Działania GOK w Zawidzu, nie powinno ograniczać się do własnej działalności - powinno być wsparciem dla istniejącej Biblioteki w Zawidzu oraz organizacyjnym i lokalowym wsparciem dla STOWARZYSZEŃ działających na terenie gminy Zawidz.
- Bibliotece potrzebne jest wsparcie w organizowaniu spotkań autorskich, prowadzeniu kroniki gminnej, gromadzeniu książek, publikacji o wsiach i gminie Zawidz (tzw. półka regionalna), czy wznowienia wydawania czasopisma "Echo Zawidza" itp.
-w naszej gminie zaczynają pojawiać się stowarzyszenia, które świadczą o tym, że mieszkańcy chcą mieć wpływ na to co dzieję się w poszczególnych miejscowościach i gminie. Przykłady z innych gminy wskazują, że warto wskrzesić zapominane koła gospodyń wiejskich, które obecnie w całej Polsce działają z sukcesami - ratują dziedzictwo kulinarne, język, zwyczaje w małych gminach, w których działają. Naszej gminie bardzo potrzebne jest choć jedno takie koło. GOK byłby dla nich wsparciem.
Gminny Ośrodek Kultury w Zawidzu powinien być miejscem dla wszystkich mieszkańców. Dla młodzieży (warsztaty zainteresowań, kursy), dla mieszkańców w średnim wieku (kawiarnie gminne, sale bilardowe) i dojrzałych mieszkańców (klub seniora, Uniwersytet Trzeciego Wieku).
Największą bolączką Gminnych Ośrodków Kultury są finanse. Wiele Goków utrzymuję się nie tylko z dofinansowań Urzędu Gminy, ale pozyskują z sukcesem środki z Ministerstwa Kultury, czy od tzw. grup sponsorskich - lokalnych firm, instytucji oraz z wpływów z organizowanych imprez. Trzeba dać tylko szanse na jego powstanie. 
W Zawidzu musi powstać GMINNY OŚRODEK KULTURY. 
W wielu gminach, w których ciężko o spuściznę kulturową GOK działa. Zawidz, obok Koniakowa był wymieniany na liście miejsc, które LOT wskazywał jako wartych odwiedzenia przez obcokrajowców; Wincenty Krajewski był zestawiany w rankingach z Nikiforem. Dziś o Zawidzu nikt nie słyszy, bo zaniedbano naszą kulturę. Bez promocji nikt nie będzie mówić o zawidzkich rzeźbiarzach i naszej spuściźnie kulturowej, tak ważniej dla Mazowsza. 
Czas postawić na KULTURĘ - 20 lat zaniedbań czas naprawić. Czas uhonorować zawidzkich rzeźbiarzy, czas upamiętnić wielkie wydarzenia i wielkich bohaterów naszej gminy, czas na odrestaurowanie zabytków gminy Zawidz!!!
 CZAS NA ZMIANY W GMINIE ZAWIDZ

środa, 9 lipca 2014

Grunwaldzkie JEŻEWO

604 lata temu 5 lipca też była sobota - ale dla ówczesnych mieszkańców Jeżewa wyjątkowa sobota. Do Jeżewa nad Sierpienicą przybyły wojska z królem Władysławem Jagiełłą.

kościół w Jeżewie (źródło: wikipedia)
 
Od lat 70 - tych w literaturze popularnonaukowej za sprawą wybitnego sierpeckiego regionalisty Mariana Przedpełskiego toczy się spór, które mazowieckie Jeżewo było miejscem postoju wojsk Władysław Jagiełły, zmierzającego pod Grunwald. Przedpełski twierdził, że było to Jeżewo - Wessel za Raciążem, jednak szybko jego dywagacje obalił wybitny polski mediawista (znający rejony Sierpca - autor książki "Herb i pieczęci miasta Sierpca") prof. dr hab. Stefan Kuczyński, który twierdził jasno - Jagiełło z wojskiem zatrzymał się pod Sierpcem. Dzisiejszy stan badań innych wybitnych profesorów średniowiecza mocno stwierdza - Władysław Jagiełło zmierzający na wojnę z Zakonem Krzyżackim 5-6 lipca stacjonował w Jeżewie nad Sierpienicą.
Co tak naprawdę wydarzyło się w Jeżewie w 5-6 lipca 1410 roku?
mapa pochodu wojsk polskich (źródło: gazetalubuska.pl)
Wizytę w Jeżewie tak opisał wybitny polski kronikarz Jan Długosz "-„(…) w sobotę 5 lipca, król Polski Władysław pod wsią Jeżowem (Jeżewem) obozem stanął (…). Jednak pełniejszego opisu dostarczył W. Mąkowski, w znaczącej książce "Przez Mazowsze pod Grunwald 1410 r." wydanej w Płock w 1934 roku. - " (...) Do Jeżewa nad Sierpienicą Jagiełło przybył 5 lipca rano i był tu do popołudnia w niedzielę. W sobotę 5 lipca do Władysława Jagiełły przybyli panowie węgierscy- Mikołaj z Gary i Ścibór ze Ściborzyc, by wybadać zamiary króla polskiego do zawarcia pokoju. Był z nimi rycerz niemiecki ze Śląska Jerzy („Szlakiem wojsk Jagiełły przez Mazowsze”, Wydawnictwo WKKF i T, Warszawa 1960, s. 7. - podaję, że był to Krzysztof) Gersdorff, zaciężny, służący chorągwią krzyżakom, który miał oszacować potęgę polską. Król nie ukrywał swojego stanu wojska przed gośćmi. Władysław Jagiełło gościnne ich przyjął ( wyprawił ucztę, na której sam za wiele nie zjadł) i oznajmił posłom, że decyzje o dalszych planach względem Krzyżaków podejmie w niedzielę. Wojsko rozkwaterowane było po wsiach, aż do Bieżunia i Lutocina. Noc upłynęła spokojnie, wiosenna z żywicznym zapachem borów i rechotem żab.
Rano w kościele św. Bartłomieja msze odprawił biskup Wojciech z Jastrzębców wraz z polowymi duchownymi, w której obok starszeństwa szlachty i książąt brali udział Władysław Jagiełło i Witold, pobożnie uczestnicząc w nabożeństwie. Król w intencji przyszłego zwycięstwa oręża polskiego i litewskiego, ofiarował 1 grzywnę na rzecz kościoła jeżewskiego.
Jednak po mszy należało się zająć sprawami wojny, dlatego, po południu król dał odpowiedz Węgrom:, nigdy nie odrzucałem rad zbawiennych, które są ku pokojowi i zgodzie. I ninie także nie przeciwie się układom o pokoju sprawiedliwym, aby uniknąć rozlania krwie chrześcijańskiej. Zebrał jeśm wojska wielkie, i mój brat namilejszy, wielki ksiądz litewski Witold, wiedze ze mna swoje rycerze, i książęta mazowieskie gotowi są wojna dochodzić sprawiedliwości. Ale jeno niech Krzyżacy wyrzekną sie Zmudzi i Ziemie Dobrzyńskiej, to my zaprzestaniem wojny, a o krzywdach i szkodach będzie się można pospierać na sądach polubownym. Ja zdaję się na sąd najjaśniejszego książęcia, a pana, Zygmunta króla Rzymskiego i Węgierskiego”
 ( Dochodziły już wtedy do obozu informacje o przygranicznych utarczkach polsko-krzyżackich, gdy rozejm upłynął.)
            W południe panowie węgierscy z królem zasiedli do obiadu. Podano dużo mięsa, sam król wina, ani piwa nie pił, tylko słodycze jadł. Było to dziwne, ponieważ król, który większość swojego życia spędzał na polowaniach, nie kosztował zwierzyny, zapewne upolowanej w tutejszych lasach. W czasie trwania obiadu przybył do Jeżewa poseł z Bydgoszczy, z informacją o klęsce z piątku na sobotę Krzyżaków pod Świeciem. Pogromcą był Janusz Brzozogłowy - starosta bydgoski.
            Po obiedzie wyruszył król z gośćmi i wojskiem w dalszą drogę ku granicy krzyżackiej. Trasa przemarszu wiodła z Jeżewa do Bieżunia, przez Skoczkowo, gdzie znajdowała się komora celna powstała podczas zastawu ziemi zawkrzańskiej Krzyżakom.(...)"
            9 lipca wojska polsko-litewskie przekroczyły granice Krzyżacką. Prowadzącym wojska polsko-litewskie do niej, był Trojan pochodzący z Grąbca, za co w 1419 roku Władysław Jagiełło wynagrodził go, nadając mu wieś Orłów w ziemi chełmińskiej.
Podsumowując - to w Jeżewie, Władysław Jagiełło ostatecznie odrzucił możliwość zawarcia pokoju z Krzyżakami. Ponadto ważne z punktu taktycznego było Jeżewo, aż do wyjścia polskiej armii z naszej miejscowości wojska krzyżackie nie wiedziały, z której strony polski król zaatakuję - z Jeżewa miał blisko zarówno na ziemię dobrzyńską, jak i Państwo Zakonne. Po odrzuceniu pokoju i wyjściu z Jeżewa wszystko było już jasne.

obchody 600 - lecia


logo obchodów 600 - lecia bitwy pod Grunwaldem
Każda gmina takie wydarzenie historyczne by upamiętniła, ale nie władze gminy Zawidz. W 2010 roku cała Polska obchodziła 600-lecie bitwy pod Grunwaldem. Od Krakowa, po Grunwald upamiętniano miejsca związane z pochodem grunwaldzkim, jednak nie w Zawidzu. Naukowcy, regionaliści podważali postój Jagiełły w naszym Jeżewie - 600 lecie pochodu grunwaldzkiego było dobrą okazją do podkreślenia, że to nasze Jeżewo ma taką wielką kartę w historii Polski.

uczestnicy sztafety z pracownikami Urzędu Gminy Zawidz
Obcy ludzie upamiętnili jeżewski wątek w wyprawie grunwaldzkiej. Najpierw Zawidz odwiedziła "Sieradzka sztafeta Grunwald 2010". Uczestnicy sztafety to głównie żołnierze z 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowództwa, sieradzcy strażacy oraz mieszkańcy powiatu. Chcieli w ten sposób uczcić 600 – lecie bitwy, pokonując trasę jaką pokonała chorągiew ziemi sieradzkiej na pola grunwaldzkie 600 lat wcześniej.  Uczestnicy pokonali dystans z Sieradza pod Grunwald  - łącznie 389 kilometrów.

Jednak główne obchody w 2010 roku odbyły się w październiku. Starostwo Powiatowe w Sierpcu chcąc włączyć się w wojewódzkie obchody rocznicy bitwy pod Grunwaldem, było inicjatorem I Międzynarodowego Pleneru Rzeźbiarskiego trwającego od 30. 06 – 14. 07 2010 roku w Sierpcu. Organizatorem pleneru i jego artystycznym opiekunem był Edmund Szpanowski. W wyniku prac powstały dwie monumentalne rzeźby, przedstawiające wizerunek króla Władysława Jagiełły – którego wykonawcą był Bogusław Migel ze Sławna oraz postać księcia płockiego Siemowita IV, który był polskim sojusznikiem podczas bitwy grunwaldzkiej, a którego wizerunek wykonał Stanisław Panfil z Mogilna.
odsłonięcie rzeźb upamiętniających
 600 lecie pochodu grunwaldzkiego w Jeżewie
(źródło: strona internetowa powiatu sierpeckiego)
Rzeźby został ustawione przy Szkole Podstawowej w Jeżewie położonej przy drodze krajowej nr 10 tak, aby mogli je podziwiać podróżujący przez gminę Zawidz. Uroczyście  odsłonięcie nastąpiło 19. X 2010 roku, dokonał go starosta sierpecki Marek Gąsiorowski oraz Paweł Kaźmierczak ówczesny radny powiatu. Rzeźby były darem od Powiatu Sierpeckiego, dla mieszkańców gminy Zawidz.
Uczczenie tak wielkiej rocznicy mogło się odbyć przy wsparciu i dużemu zaangażowaniu prezesa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Sierpeckiej – Zdzisława Dumowskiego, któremu chciałbym za to podziękować.
Gdyby nie sieradzka sztafeta i działania powiatu sierpeckiego w gminie Zawidz nie byłoby śladu po tak wielkim wydarzeniu. Politykę kulturalno - historyczną władz gminy Zawidz pozostawię wobec tych faktów bez komentarza.



Bibliografia:
Jan Długosz, Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, Warszawa 2009.
Słowik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu, Instytut Historii Pan (wydanie elektroniczne)
A. Prochaski, Król Władysław Jagiełło, tom.1, Kraków 1908, s. 172-173.
S. Szczur, Historia Polski. Średniowiecze, Kraków 2002, s. 487-490.
W. Mąkowski, Przez Mazowsze pod Grunwald 1410 r., Płock 1934

Marian Przedpełski, Marsz Władysława Jagiełły przez Mazowsze Płockie pod Grunwald 3-9 lipca, Biezuński Zeszyty Historyczne, 1993,  z. 1, s. 
Wiktor Miecznikowski, O sporze w sprawie „Krzyżaków” i krzyżaków, Ciechanowskie Zeszyty Literackie, Cechanów 2006, s. 31-40., przedruk w Bieżuńskich Zeszytach Historycznych, 2010 z. 24 , s. 71-78.



poniedziałek, 19 maja 2014

Kolejny zapomniany bohater

W dniu 8 maja w Słupi odbyła się uroczystość upamiętnienia  bohatera obrony Westerplatte -  Mariana Dobiesa. Wójt gminy Tłuchowo (woj. kujawsko - pomorskie) wraz z dyrekcją tamtejszej Szkoły Podstawowej przyjechali do Słupi, aby uczcić bohatera, który był mieszkańcem gminy Zawidz.

Strzelec Marian Dobies był jednym z 200 osób, które jako pierwsze stanęły zbrojnie w obronie Rzeczypospolitej 1 września 1939 roku. Uzbrojeni w 160 karabinów, 40 pistoletów i 1000 granatów walecznie stawili opór nawałnicy niemieckiej składającej się z - 3  
Kompanii Morskiej, policji gdańskiej, milicji SS, ok. 3  tysięcy uzbrojonych wyćwiczonych żołnierzy niemieckich, wspomaganych przez pancernik Schleswig - Holstein, torpedowce, moździerze, miotacze ognia, ciężkie samochody pancerne, broń przeciwlotniczą i 2 dywizjony Luftwaffe. Polakom dawano przy tej  miażdżącej przewadze  wroga  6  godzin - bronili się 7 DNI. Ludzie, którzy bronili Polski na Westerplatte, to szaleńcy, którzy kochali swoja ojczyznę i polski mundur tak bardzo, że
wiedząc o porażającej sile niemieckiej napaści, bronili jej jakby ta bitwa miała decydować o wolności Polski. O tym jak wielkie wrażenie 200 Polaków broniących przyczółka na Westerplatte zrobiło na Niemcach, niech świadczy zdjęcie, na którym niemiecki oficer Friedrich Eberhard (głównodowodzący niemieckiego ataku) salutuję podczas składania kapitulacji przez mjr. Henryka Sucharskiego, dowodzącego obroną Westerplatte.
Obrońcy Westerplatte stali się przykładem dla całego świata, świadczyli o waleczności polskiego żołnierza, który widząc ogrom przeciwnika, nie zdezerterowali - walczyli bohatersko. Za to, że bronili ojczyzny i honoru polskiego munduru i przysięgi należy im się wieczna pamięć. Każdy z nich stał się symbolem bohaterstwa, stąd warto upamiętnić każdego z  nich. I po raz pierwszy uroczyście w gminie Zawidz zrobiły to władzę gminy Tłuchowo. 
Marian Dobies urodził 6 listopada 1914 roku. Został na Westerplatte oddelegowany 8 czerwca 1939 roku. 1 września  bronił placówki 'Prom" i Wartowni nr 5. Po kapitulacji został zesłany do Stalagi I, czyli obozu jenieckiego, by w 1942 zostać zesłanym do przymusowej pracy, do gospodarstwa rolnego na granicy niemiecko - holenderskiej. Po wojnie wrócił do Polski, gdzie zajął się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Zmarł 13 października 1987 roku. Za życia został odznaczony Krzyżem Kawalerskim orderu Odrodzenia Polski, Medal za Udział w Wojnie Obronnej 1939, Medal Zwycięstwa i Wolności 1945 i Odznaka Grunwaldzka i pośmiertnie Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. 
Chwała Bohaterom!

Niedawno powstał film z Bogusławem Lindą "Tajemnica Westerplatte", jednak najpełniej postać Mariana Dobiesa została ukazana w filmie "Westerplatte" z 1967, z kapitalną muzyką Wojciecha  Kilara - gdzie w postać Mariana Dobiesa, doręczającego list kapitulacyjny wcielił się Jerzy Trojan.
Za uroczystości upamiętniające walecznego mieszkańca gminy Zawidz należy podziękować pani Krystynie Sobieckiej, nauczycielce z SP Tłuchowo, która w ramach uczczenia patrona szkoły zorganizowała ważną uroczystość - odsłonięcia na grobie bohatera z Westerplatte "Znaku Pamięci". Uczniowie ze szkoły w Słupi przygotowali część artystyczną, po której uczniowie szkół w Słupi i Tłuchowie, wraz z władzami samorządowymi z Tłuchowa i Zawidza przeszli na cmentarz, gdzie poświęcono i odsłonięto "Znak Pamięci" na mogile westerplatczyka. Warto dodać, że mszę przed uroczystością koncelebrował ksiądz z Tłuchowa, a całą uroczystość uświetniła orkiestra parafii Tłuchowo oraz chór nauczycielski "Gloria" z Tłuchowa. Po uroczystości można było podziwiać pamiątki po westerplatczyku, które skrzętnie gromadziła pani  Zofia Dobies - Mysielska, córka Mariana Dobiesa. Szkoda, że Biblioteka Gmina nie zrobi stałej ekspozycji ze zbiorów córki bohatera z Westerplatte.

Fakt dbania o dziedzictwo historyczne gminy Zawidz i urządzenia uroczystości przez obcych wójtów i dyrektorów szkół na terenie naszej gminy pozostawię bez komentarza.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

HERB i FLAGA GMINY ZAWIDZ

Obecny "herb" gminy Zawidz jest niezgodny z obowiązującymi w Polsce zasadami heraldycznymi
Przewodniczący  Komisji Herladycznej przy Ministrze Administracji
dr Paweł Dudziński podczas konferencji heraldycznej krytykujący
 cudaczne "herby" także mazowieckich gmin. (źródło: szydlik.com)
(herbowymi). Suchej nitki na nim nie zostawiło środowisko polskich heraldyków - nazywając go "cudacznym tworem". Sam twórca obecnego herbu gminy Zawidz mówi, że nie jest to herb - tylko logo. Radni gminy Zawidz są innego zdania, widać lepiej wiedzą "co autor miał na myśli".
Obecny herb powstał w latach 90 i był jednym z pierwszych herbów gminnych w Polsce. To na plus dla niego, ale czas biegnie i skoro nawet PZU zmieniło swoje logo, którego używali od 1952 roku tak i gmina Zawidz musi zmienić swój "herb". Obecny "herb" nie spełnia swojej funkcji. Komisja Heraldyczna, która opiniuję herby gmin i miast, nie wyda pozytywnej opinii o obecnym herbie. Herb gminy, oprócz tego, że musi być związany z lokalną historią i zgodny z zasadami heraldycznym, musi być prostym symbolem. Obecny "cudaczny herb" nie spełnia żadnego z tych 3 wymogów. 
Dla Rady Gminy Zawidz podstawowym argumentem na NIE - dla zmiany herbu był fakt, że mieszkańcy się do starego przyzwyczaili: Panowie i Panie Radni - mieszkańcy gminy Zawidz przyzwyczaili się też do braku Gminnego Ośrodka Kultury, czy Dni Gminy. Klienci PZU też się przyzwyczaili do poprzedniego symbolu...a jednak. Poza tym Komisja Heraldyczna przy ministrze Administracji uśmiała by się z waszej obrony obecnego "cudacznego" herbu.
Dziś oficjalnie można ujawnić proponowany herb dla gminy Zawidz. Dlaczego dopiero dziś? Po pierwsze kwerenda archiwalna potwierdziła, że w archiwach polskich nie zachowała się żadna pieczęć, na podstawie, której można stworzyć herb dla naszej gminy. Po drugie proponowany herb został skonsultowany z wybitnym polskim heraldykiem Panem Robertem Fidurą, (który tworzył herby np. miasta Raciborza, powiatu przysuskiego, czy gminy mazowieckiej Rzekuń. Na swoim koncie ma kilkadziesiąt herbów samorządowych). Na marginesie chciałbym podziękować  za pomoc i cenne rady. Po tych dwóch weryfikacjach można zaprezentować oficjalnie propozycję herbu oraz flagi gminy Zawidz.
 Nowy herb nawiązuję do najbardziej charakterystycznego symbolu architektury Zawidza - XIX wiecznej dzwonnicy. Herb na tarczy hiszpańskiej, (prawidłowej dla polskich herbów) z tłem czerwonym (prawidłowym dla mazowieckich herbów). Figura przedstawia dzwonnice ze złotą kopułą. O wyborze tej budowli na symbol gminy Zawidz może świadczyć fakt, że nie ma na Mazowszu drugiej takiej budowli. Specjaliści podkreślają, że czyni to z niej perełkę architektury sakralnej w Polsce. Domniema się, że kopuła ta została wykonana przez rzemieślników (przy braku miejscowych), którzy specjalizowali się w cerkiewnym budownictwie. 
Poza tym, herb gminy będzie tym samym wpisywać się w herby dwóch sąsiednich miast - Bieżunia i Drobina. Do tego zaprojektowano flagę gminy i 4 pieczęcie gminne. 
Propozycja zmiany herbu i zatwierdzenia flagi dla gminy Zawidz zostanie ponownie zgłoszona po jesiennych wyborach samorządowych. 






czwartek, 16 stycznia 2014

NAPOLEON I GMINA ZAWIDZ

Mija własnie 5 lat od momentu, gdy Rada Gminy Zawidz odrzuciła propozycję wydania "Monografii dziejów Gminy Zawidz" opisującej przeszłość naszej gminy, upamiętniającej ważne wydarzenia, mieszkańców, czy miejsca. Książka nadająca się nie tylko do poszerzenie wiedzy na temat Zawidza dla mieszkańców, miała także być dobrym prezentem dla gości odwiedzających gminę - jako obszerny przewodnik po gminie Zawidz. O tym jak Urząd Gminy i Rada Gminy Zawidz traktuję promocję i przeszłość Zawidza najlepiej widać poprzez "Biuletyn Informacyjny" wydany  przed wyborami, czyli streszczenie "Dziejów Sierpca i ziemi sierpeckiej" tylko, że bez podania przypisu. Same "Dzieje Sierpca..."  to genialna publikacja regionalna, jednak badająca głównie przeszłość Sierpca. O Zawidzu jest mało i to głównie fakty znane już wcześniej. W ówczesnej Radzie Gminy Zawidz znalazł się jeden radny, który uważał, że Zawidz powinien mieć swoją pracę opisującą jej przeszłość. No cóż władze gminy uznały inaczej. 
Czyli Zawidz nie potrzebują tak jak inne gminy(Michałowo, Zabierzów ), które posiadają swoje monografie - promocji. Wszystko o przeszłości Zawidza wiedzą? Poprzez ten wpis chce pokazać - jest wiele faktów z przeszłości Zawidza, które należy opisać i promować, a do tego są pieniądze przeznaczane w budżecie Gminy Zawidz na KULTURĘ! Warto zapytać władze gminne, czy nawet nauczycieli historii z gminnych szkół co wiedzą na temat praw miejskich, z którymi związany był Zawidz przez ponad 100 lat? Jakie 20 tysięczne polskie miasto powstało za sprawą szlachcica z Zawidza? Jest wiele ciekawych historycznie faktów z przeszłości Zawidza, które warto wydać, w jednej promującej gminę Zawidz publikacji. Oto jeden z nich, który do dziś nie był znany nie tylko władzom, ale i zapewne historykom z miejscowych szkół, a dotyczy jednego  z najwybitniejszych mieszkańców gminy Zawidz - KAJETANA BALIŃSKIEGO.
Pułkownik Kajetan Wawrzyniec  Baliński
Napoleońska kampania ominęła Zawidz, Sierpc - jednak jest ktoś dzięki komu napoleońskie echa wojenne dotarły do Zawidza. To Kajetan Wawrzyniec Baliński (ur 6 VII 1784r. - zmarł w 1846 r. w Żytowie). Wstąpił 23 kwietnia 1807 roku do 1 pułku Szwoleżerów, mianowany 5 czerwca 1807 r. brygadierem, później wachmistrzem, by 1 czerwca 1809 roku zostać podporucznikiem, a 4 maja 1811 odebrać szlify porucznika. 2 września został mianowany na kapitana. Brał udział w kampaniach 1808 Hiszpania, 1809 Austria, 1812 Rosja, 1813 Niemcy w 1814 Francja, 1815 Belgia i Francja. Za walkę przez Napoleona został uposażony ziemią we Francji - Canal du Loinng. To wyróżnienie spotkało tylko 40 Polaków. 14 kwietnia 1813 roku został mianowany przez Napoleona Kawalerem, a rok później Oficerem LEGII HONOROWEJ. Został ranny podczas bitwy pod Wagram 1809 roku, jednak dalej wiernie służył Napoleonowi. Jednak najważniejsze wydarzenie przyszło później.
 Po przegranej kampanii Napoleon został zesłany na Elbę - mógł zabrać ze sobą tylko 400 żołnierzy, wybrał tylko samych Polaków (Szwadron Napoleona) - których jak pisał Napoleon cenił za wierność i oddanie. Kto objął dowództwo nad tym Szwadronem? Kajetan Baliński. Szwadron podzielono na dwie grupy - pierwsza miała bezpiecznie odprowadzić Napoleona na Elbę, a druga, której dowództwo objął Baliński, miała udać się do Parmy i ewakuować cesarzową Marię Ludwikę na Elbę. Ta jednak nie zamierzała dołączyć do męża i po krótkim oczekiwaniu na ostateczną decyzję cesarzowej, Baliński dołączył w X 1814 roku do Napoleona  zesłanego na Elbę. 
 
oficer 1 pułku Szwoleżerów - Lansjerów
Gwardii Cesarskiej w mundurze paradnym
źródło: wikipedia
Baliński brał czynny udział w planowaniu powrotu Napoleona do Paryża, które do historii przeszły pod nazwą "100 dni Napoleona". To pod jego eskortą wojskową Napoleon 1 III 1815 roku dobił do brzegów Francji, by wraz z Polskim Szwadronem 20 III wjechać do Paryża. To Baliński chronił Napoleona, aż do samego Paryża. Za swoją postawę Baliński został nagrodzony dowództwem 7 Cudzoziemskiego Pułku Szwoleżerów Lansjerów Gwardii, który 15 kwietnia zdobył belgijskie miasto Frasnes. Baliński swoje przywiązanie do Napoleona pokazał w samej bitwie pod Waterloo, gdzie dowodził pułkiem, który kilkakrotnie nacierał na wroga, a jak podają źródła - "Baliński na czas bitwy przyodział galowy mundur (biały z amarantem)". Podczas bitwy Baliński został ranny. 
Po upadku Napoleona, Baliński pozostał wierny "Cesarzowi Francuzów" został karnie skreślony z listy francuskiej armii i skierowany pod dowództwo cara Aleksandra I, który wyznaczył mu zadanie przyprowadzenia do Polski swojego szwadronu. Po powrocie do kraju w 1816 roku odmówił złożenia carowi przysięgi na wierności i otrzymał dymisję. Kupił majątek w Żytowie i tu osiadł. Do końca był wierny Napoleonowi, który 15 kwietnia 1821 roku umieścił polskiego oficera w swoim testamencie. Nawet na łożu śmierci wielki Napoleon Bonaparte pamiętał o swoim dowódcy z czasów Elby. 4 kwietnia 1831 Baliński otrzymał jeszcze Złoty Krzyż.
grób Kajetana Balińskiego w Jeżewie
 Zmarł 1844 roku, a jak podają inne źródła 1846 roku w Żytowie. Jego ciało spoczywa na cmentarzu parafialnym w Jeżewie.  
Wielka historia w niewielkim Żytowie i Jeżewie. Czemu o tym tak mało wiadomo w samej gminie Zawidz? Ba władze gminy nie potrzebują takich prac - wolą streścić "Dzieje Sierpca..." i wystarczy. Jest jeszcze wiele ciekawych faktów historycznych z przeszłości Zawidza, które warto wykorzystać do promocji Gminy Zawidz.

 Na marginesie "Monografia dziejów Gminy Zawidz" była przekazana Radzie Gminny Zawidz do celów promocyjnych za darmo, wystarczyło pozyskać środki unijne na jej wydanie. Zarys monografii można przejrzeć (jako maszynopis) w Bibliotece Publicznej w Sierpcu. 


bibliografia:
S. Kirkor, Polscy donatariusze Napoleona, Londyn 1974.
R. Bielecki, Słownik biograficzny oficerów Powstania Listopadowego, Warszawa 1995.
T. Strzeżek, Kawaleria Królestwa Polskiego w powstaniu listopadowym. Mobilizacja i podstawy funkcjonowania w wojnie, Olsztyn 2006.

piątek, 27 grudnia 2013

Można! Byle nie w Zawidzu!


W kwietniowym wpisie "Zawidz NIE dla kultury" opisywałem odrzucenie przez władze Gminy Zawidz 
Agata Kulesza w Drobinie
(źródło strona internetowa www.naszdrobin.pl)
propozycji zorganizowania pokazu filmu pt. "Miłość"  w ramach projektu Polska Światłoczuła. Zgoda koordynatorów projektu była, potrzebne było jeszcze zaangażowanie Urzędu Gminy Zawidz. Oprócz pokazu filmu dla mieszkańców naszej gminy miało odbyć się też spotkanie z odtwórczynią głównej roli w tym filmie, znaną aktorką Julią Kijowską. Jednak władze gminy uznały, że taki pokaz jest nie potrzebny mieszkańcom naszej gminy. Inaczej sytuacja przedstawia się w pobliskim Drobinie. 23 listopada stowarzyszenie "Nasz Drobin" w sali sesyjnej Urzędu Miasta i Gminy zorganizowało pokaz filmu pt. "Ida". Po pokazie filmu odbyło się spotkanie z aktorką Agatą Kuleszą (aktorka znana jest szerszemu gronu widzów z filmów: Róża, Sala Samobójców, Drogówka, czy serialu Rodzinka.pl, a także jako zwyciężczyni VIII edycji Tańca z Gwiazdami). Aktorce do celu przygotowania się do rozmowy z mieszkańcami użyczono gabinet, w którym urzęduję burmistrz Drobina. Na film i spotkanie z aktorką przyszli nie tylko mieszkańcy gminy Drobin, ale także przyjechali mieszkańcy Raciąża, czy Płocka. Film nagradzany na wielu festiwalach zainteresował mieszkańców Drobina. Jednak dla tak malej społeczności najciekawsza okazała się możliwość spotkania i dyskusji ze znaną aktorką. Udział w akcji Polska Światłoczuła przyniósł dla gminy i miasta Drobin oprócz wymiaru kulturalnego, także promocje. W wywiadzie dla Radiowej III Agata Kulesza dzieliła się ze słuchaczami swoimi spostrzeżeniami z wizyty i spotkania z mieszkańcami DROBINA.  

No cóż... Można! Byle nie w Zawidzu! Bo Zawidzowi nie jest potrzebna ani kultura, ani promocja.
więcej o wizycie Polski Światłoczułej w Drobinie http://naszdrobin.pl/?p=501